Nagle drzwi wystrzeliły i uderzyły mnie w nos, i właśnie poczułem jak bez problemu mi się łamie.
Upadłem na podłogę, u stóp jakiejś dziewczyny, która pomogła mi wstać, złapałem się za nos i syknąłem.
-... przepraszam, nie chciałam-powiedziała dziewczyna która nie chcąc złamała mi nos.
-następnym razem, nie wpadaj z buta, tylko ostrożnie-jęknąłem i trzymałem się za nos, bolało jak cholera i ciekła mi krew
Ta nowa, która nazywała się Savey, uśmiechnęła się o powędrowała do swojej ławki
Nie miałem mocy leczenia, więc poprosiłem kogoś kto w miarę możliwości by nastawiłby mi nos.
Gdy nauczyciel wszedł już nie krwawiłem, a nos był cały. Gdy nauczyciel zaczął wykładać, coś mnie uderzyło lekko w tył głowy, odwróciłem się. Spojrzałem na Savey, a później na kartkę leżącą nędznie na podłodze, schyliłem się i podniosłem ją. Było napisane
"Tu, Savey, przepraszam cię jeszcze raz. W ramach przeprosin poszedłbyś ze mną na chamburgera, pogadamy"
Spojrzałem na Savey, tym czasem ona była wlepiona w podręcznik.
Po dzwonku, Savey zaczepiła mnie
-to co idziemy?-spytała
-sam nie wiem-mruknąłem
<Savey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz