Kolejne porwanie, dużej tego nie można było tolerować. W tym tygodniu porwano aż, cztery dzieci.
Zgromadziliśmy mistrzów magii i zajęliśmy się tą sprawą, przy mnie była Savey, która dumnie towarzyszyła.
Powiadomiliśmy uczniów, i ten kto chciał, mógł pomóc w poszukiwaniu i ujęciu zbrodniarzy. Savey poszła ze mną przez południe w mieście Truetown, tam często dochodziło do takich incydentów.
Zatrzymaliśmy się przy jakimś budynku, spojrzałem na Savey
-zaczekaj tu
Wszedłem do kamieniczki. Po pewnym czasie Savey ujrzała że, z okien wydobyła się wielka eksplozja wody, która wymyła wszystkich mieszkających w pokoju, przewidywałem moim niezawodnym wzrokiem, że to oni. Poszedłem do Savey
-wow, ale były widoki-powiedziała mokra Savey-co z nimi zrobimy, zabijemy?
-nie, nie można nikogo pobawić życia, ale oni muszą odpowiedzieć, jeśli oczywiście są winni-spojrzałem na wijących facetów w kałuży wody
-potrafisz czytać w myślach?-spytała
-tak, ale oni mają bardzo ścisły umysł, musiałbym złamać ich psychicznie, aby w ogóle wyczytać z ich głowy-powiedziałem
<Savey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz