- Racja - potwierdziłem słowa dziewczyny.
Chwyciłem mocniej broń. Przybrałem postać Anioła, gdyż w tej oto postaci łatwiej było mi się poruszać i walczyć. Po chwili stwory do nas i rzuciły się na nas. Rozpoczęła się zacięta walka. Moje ostrze bez problemu przecinało gardła stworów. Sav też świetnie sobie radziła. W pewnym momencie dziewczyna potknęła się o coś i upadła na ziemię. Nim zdążyła się zorientować strzyga miała zadać cios. Szybko podbiegłem i odciąłem potworowi głowę. Po kilkunastu minutach walka dobiegła końca. Udało nam się. Mieliśmy wiele ran. Moje skrzydła były brudne od szkarłatnej krwi. Podszedłem do niższej dziewczyny.
- Wszystko w porządku? - zapytałem.
<Savey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz