Każdy zamówił sobie to na co miał ochotę. Raz na jakiś czas można sobie wsunąc coś nie zdrowego. Gdy oboje zajelismy swoje miejsca, przypominało mi się o napoju.
-o, czekaj chwilę zapomniałam nalewki. - oznajmiłam z uśmiechem do chłopaka.
-nie ma sprawy - oznajmił odbijając z foli swoje burito czy kebab albo frytki coś rozwijał. Doszłam do maszyny od napojów, było sporo do wyboru. Skosztowałam sobie zimną herbatę, już nie pamiętam marki produktu. Poczułam dziwne uczucie. Kątem oka zauważyłam że sporo ludzi się na mnie patrzy... Wstydziłam się trochę, dreszcz niepokoju przeleciał przez ciało. Gdy skonczyłam nalewac, wpatrzona byłam w dwie dziewczyny które prawdopodobnie się że mnie nabijały. Zrobiłam dwa kroki do tyłu i potknełam się o kogoś. Upadłam na przednie ręce a napój wylałam na futro i ubranie. Podniosłam wzrok, winowajcą był jakiś chłopak który Z wielkim usmiechem wytykał palcem. Podniosłam się szybko, czułam się strasznie, ten obciach i wypadek na oczach innych a zwłaszcza przed Exan,em. W oczach już miałam łzy, odwróciłam się odbiegając jak najdalej od ponizenia. Wybiegłam z stamtąd skacząc z pierwszego piętra na parter spokojnie lądując. Poleciałam do toalety ale zamiast tego schowałam się w składziku. Złapałam się za głowę, byłam wściekła na siebie , nie wiedziałam co zrobić, czy wyjść... Czy zostać.. Albo wrócić do Exan,a. Głupio mi było od niego odbiegać ale nie chciałam by tak mnie widział. Mimo to było za późno. Oparłam plecy o ścianę i zjechałam w dół. Podkuliłam kolana i schowałam głowę otulając się własnymi ogonami. Siedziałam między ścianą a szafką. W najbardziej ciemnym miejscu w danym pomieszczeniu. Światło odbijało się przez dolne dziurki umieszczone na dole dzwi. Nie wiem kiedy odwaze się wyjść... Słyszałam tylko bicie swego serca oraz cichy płacz który wydobywał się z mojej krtani...
Exan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz