Czułam się okropnie.
- M...mam na imię Rosalie... - wyszeptałam unikając jej wzroku.
- Co się stało? Czego ci kolesie od Ciebie chcieli? - zapytała.
- To chłopcy obdarzeni magią demonów. Tylko jeden z nich był taki słaby. Było ich wielu, przez co celowo sprawiali mi ból... - odparłam cicho.
- Jak to? Bili cię?! - zapytała z niedowierzaniem.
- Nie... ty mogłabyś ich z łatwością pokonać, bo dysponujesz tą samą magią co oni, a ja... przeciwną - wyznałam jeszcze ciszej.
- Co masz na myśli?
- Magia aniołów. Sprawiali mi ból, gdyż oni są obdarzeni magią demonów, a gdy wiele demonów jest przy jednym tylko aniele, sama ich obecność sprawia ból. Oni dobrze o tym wiedzieli, że skoro są starsi, to także silniejsi ode mnie i wykorzystali to... Anioły także mogą zadawać demonom ból, ale ja... - wyjaśniłam.
- Dobrze. A teraz jeszcze jedno, skąd wiesz, że władam magią demonów? - dopytywała się.
- Jak już wcześniej mówiłam sama obecność demona sprawia mi... ból... - ostatnie słowo wypowiedziałam niemalże niedosłyszalnym tonem.
Nie chodzi tu o to, że jestem wobec demonów bezbronna. Wręcz przeciwnie. Mogłabym poradzić sobie z demonem, ale ja nie chcę ich zabijać, bo to byłoby niesprawiedliwe. Eh... to bardzo trudne do wytłumaczenia i nikt tego i tak nie zrozumie, więc nie będę się wysilać.
<Savey?>
Łooo O.o
OdpowiedzUsuńJak teraz to czytam to łapię się za głowę, jakie mi to beznadziejne wyszło ;-;
Rosę ty lepiej odpisz na SDD
OdpowiedzUsuń