Rozejrzałam się zaskoczona. Co tu się właśnie stało? Z zadumy wyrwał mnie cichy jęk. Natychmiast przyzwałam długi, dwuręczny miecz i wbiłam go w krtań potwora, który zamierzał odciąć Czerwonowłosej głowę.
- Za dużo.. - mruknęłam. Z oddali nadciągała prawdziwa armia, której nie chciałam się narazić. Chwyciłam dziewczynę za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Nie skończyłam! - jęknęła, starając się wyzwolić z mojego chwytu.
- Wolisz, żebyś ty skończyła, czy żeby one skończyły z tobą? - zapytałam cicho, zerkając do tyłu. Zignorowałam zaniepokojoną twarz Czerwonowłosej, wpatrując się z uporem w Demony za nami.
- Sigtuna. - mruknęłam, rysując palcem wskazującym zakręconą runę. Czym było to, co powiedziałam? Otóż zwiększeniem mocy niewidzialności. Z zasięgu wzroku zniknęłyśmy obydwie. Uśmiechnęłam się promiennie do dziewczyny, która mnie widziała.
- Jestem Hanshi Kurakinow, tak swoją drogą. - rzekłam, podając jej rękę.
< Rosie? >
Ale mi nie chodziło o to, że ona chciała z nimi walczyć, tylko chciała ci pomóc!
OdpowiedzUsuńĆśśś, wena mnie naszła, nie krzycz :C
UsuńKrzyku krzyku.
UsuńPłaku płaku. T-T
Usuń