środa, 16 marca 2016

Od Stelli CD Exan,a



Delikatne łzy schneły na policzkach, gdy czułam ciepło Exan,a... Zamykając oczy , poczułam się jak w snie.. Jak w moim niespełnionym marzeniu. Siedzielismy tak razem.. Nic innego nie przychodziło do głowy, ciągle czułam tylko jego. Wtuliłam się bardziej, nie chcąc tracić tej chwili. Już na zawsze chciała bym tak zostać.
-Exan.. - cicho zaczełam delikatnie szepcząc.
-hm?..
-Ja.. Ja chyba.. Cie lubię.. Ale tak na prawdę lubię. Zauroczułam się... - odwazyłam się ujawnić uczucia, pokazać jak mi na nim zależy, nie patrząc na to jak może zareagować. Exan delikatnie odsunął głowę, gdy poczułam że to zrobił postąpiłam tak samo. Spojrzelismy sobie w oczy. Chłopak chciał coś powiedzieć na moje wyznanie. Od razu położyłam uszy myśląc.. Że mnie wysmieje.
Exan?

wtorek, 15 marca 2016

Od Hanshi

Kaszlnęłam cicho, czując odór martwych ciał. Gdzie ja w ogóle jestem? - zapytałam samą siebie. Pomieszczenie było wręcz mikroskopijne, a ściany były wykonane z metalu, na którym widniała zaschnięta krew. Jedyne drzwi, które widziałam, były zabarykadowane na parę spustów. Powoli podniosłam się z podłogi, nie chcąc wydawać przy tym najcichszego odgłosu. Po mojej lewej stał stół. Skalpel, piłka do metalu, dwa noże, parę strzykawek.. i krew połączona z czymś, co zapewne kiedyś było jelitem. Po mojej prawej było łóżko. O zgrozo szpitalne. I przykryte prześcieradłem, pod którym coś ewidentnie było. Bowiem biały niegdyś materiał przybrał barwę wypłowiałego brązu. Co następnie sobie uświadomiłam? Trupy. Na podłodze. Nie potrafiłabym zliczyć tego, ile martwych ciał leżało pod moimi nogami. Ciche kap, kap, kap nieopodal mnie było wręcz irytujące. Do czasu. Uświadomiłam sobie, że kapiącą cieczą była krew. Skoro była w stanie płynnym, mogło to oznaczać tylko to, że niedawno kogoś kolejny raz tu zabito. Żadna z moich mocy by mi obecnie nie pomogła, a na ratunek nawet nie czekałam. Bo któż miałby mi niby pomóc? Po chwili smętnych rozmyślań usłyszałam kroki. Dwie pary stóp zmierzały w stronę drzwi. Choć nie jestem pewna, czy ta druga osoba szła tu świadomie.

< Ktoś? >

sobota, 12 marca 2016

od Exana cd Stella

Stella po złożeniu mi pocałunku, uciekła po drzwi.
Siedziałem tak bez ruchu, jakby mnie ktoś sparaliżował, stanęła pod drzwiami, ale jej ręka spoczęła na klamce drzwi. Opanowałem się szybko i podszedłem do niej
-Nie, proszę nie patrz na mnie, jestem dziwadłem i tyle
-Nie prawda, nie jesteś żadnym dziwadłem, jesteś po prostu pół człowiek, pół lis, dla mnie to nic dziwnego
to nie twoja wina, niczemu nie jesteś winna-oznajmiłem i palcem uniosłem jej wargę aby spojrzała mi w oczy
-Przepraszam, za ten pocałunek-opuściła swoje lisie uszy
-Szczerze, podobał mi się-przyznałem jej to, po czym przytuliłem ją do siebie, objąłem ją ręką z tyłu głowy
Siedzieliśmy tak wtuleni, nawet nie pomyślałem że, jestem w domu...o wszystkim zapomniałem, czułem tylko zapach Stelli.

<Stella?>

piątek, 11 marca 2016

Od Stelli CD Exan, a




Chłopak przygotował herbatę, a ja w tym czasie rozglądałam się po jego pokoju. Mój wewnętrzny lis kazał działać ale umysł twierdził że chłopak nie jest zainteresowany. Powodowało to u mnie mocne niezdecydowanie. Zauważyłam zdjęcie z jego rodzicami. Tak fajnie wyglądali. Mało brakowało a bym pusciła łzy tęsknoty. Dawno .. Ech bardzo dawno nie widziałam swojej rodziny. Obydwoje byli lisami, moja rodzona postać. Nawet nie pamiętam jak dokładnie wyglądali. Exan wrócił z herbatą, jedną położył przede mną i usiadł obok.
-to co cię tu sprowadza?- spytał odkładając swoją szklankę.
-a nie wiem.. - poczułam się nieśmiało. Ale nie na długo , mój wewnętrzny lis poszedł za kontrolę.. Oczy moje kolor zmieniły, już nie błękitne a fioletem mieniły., swym blaskiem miały zachwycać, co w środku ujawnić pokazać.
Nie kontrolowałam wtedy uczuć, oczy powodowały zauroczenie w drugiej osobie. Lekko zblizyłam się do chłopaka , gdy spojrzał mi w oczy, rozsądek zgubił. Usta już się stykały , a gdy pocałowałam przestac nie mogłam. Ręką na udo, drugą się opierać, słodko smak uczuć czas poznać.
Kontrolę odzyskałam podczas pocałunku, oczy wróciły swój dawny kolor. Odsunełam się powoli.. Chłopaka zauroczenie spowodowane przezemnie minęło. Złapał się za głowę masując delikatnie. Byłam zawiedziona swym zachowaniem, nie wiedząc jak wyjaśnić, o ucieczce myślałam..
-wybacz.. - cicho rzekłam wybierając z pomieszczenia.
W domu tylko myśli " co ja zrobiłam " , " tera mnie znienawidzi" . Jak teraz spojrzeć.. Jak wyjaśnić. Jak uczucia zdradzić gdy tego nie chce.. Oparta o drzwi zasłoniłam twarz , zsuwając się w dół. Teraz bałam się wyjść.. Bałam pokazać. Może uciec z miasta juz czas?...
Exan?

czwartek, 10 marca 2016

od Exana cd Stella

Gdy tylko otworzyłem drzwi, ujrzałem Stellę, zadała mi podstawowe pytanie na temat mojego samopoczucia po czym przytuliła się do mnie, żałuję że, nie miałem zbroi bo Stella przykleiła się do mojej klatki piersiowej,a to mnie zawstydziło, broń boże nie brzydziło.
-to może, ja zrobię herbatę- powiedziałem i odsunąłem ją od siebie
Stella usiadła na kanapie, nagle ujrzała kilka fotografii
-To twoi rodzice?-zadała kolejne pytanie
Spojrzałem na fotografię dwóch dorosłych ludzi, kobietę i mężczyznę a obok nich brązowo włosy chłopak, pokiwałem głową twierdząco.Podałem jej herbatę
-Jak ci minął dzień?-spytała
-Dobrze-oznajmiłem i upiłem łyk owocowej herbaty-Co cię do mnie sprowadza?-spytałem

<Stella?>

środa, 9 marca 2016

Od Stelli CD Exan a



Cieszę się że chłopaka wypuścili. Martwiłam się o niego.. Już w szkole okazywał zmęczenie. Widziałam jak opuszcza lekcje a zostały jeszcze dwie godziny. Westchnełam cicho opierając głowę o dłoń. Spoglądałam przez okno zaduzając się w marzenia...
Z myśli wyciągnęła mnie nauczycielka.
-Stella - usłyszałam swoje imię.
-tak?- spytałam spoglądając z zaskoczeniem.
-wszystko w porządku? - spytała podchodząc .
- tak.. Czemu pani pyta.. - poczułam się niezrecznie.
-ponieważ wszyscy już wyszli. Lekcje się skończyły. - pokazała ręką po klasie a ja zauważyłam puste ławki.
- ou.. Tak.. Fakt.. Przepraszam - wzięła szybko swoją torbę i wybiegłam. Wrociłam do domu. Zostawiłam torbe, i usiadłam na kanapie. Wytworzyłam swoją niebieską kulę.
- i co mam teraz robić.. - westchnełam
- a czemu pytasz - wydobył się głos z kuli .
- no bo... Ah nawet nie wiem jak ułożyć pytanie .
-czy on jest twoim celem?- pokazał obraz chłopaka.. Wiem że Exan był zmęczony więc nie chciałam męczyć go swoją osobą.
-w pewnym sensie.. Albo... A sama nie wiem. - podwinełam nogi uginając kolana. Ręce splątałam a kula lewitowała nad jednym z ogonów który przesunęłam przed sobą. Spogladałam bez czynnie...
Następnego dnia wysłałam się ale nadal mnie to kłuo. Dzisiaj jest wolne od szkoły. W końcu. Postanowiłam odwiedzić Exan,a.. Ubrałam się i wyszłam. Zapukałam w jego drzwi. Otworzył po chwili
-tak?- powiedział z przyzwyczajenia zapewne
-hey.. Mogę wejść?- spytałam nieśmiało. Chłopak pokazał ręką gościnnie. Weszłam a on zamknął drzwi.
-jak się czujesz?- spytałam.
-lepiej - oznajmił i podszedł.
-teskniłam.. - przytuliłam się do niego.. Nie wiem czemu.. Otuliłam go rękopa w tali a policzek wtuliłam w jego pierś...
?

wtorek, 8 marca 2016

od Exana cd Stella

Na posterunku siedziałem jakieś kilka godzin,aż nagle zjawiła się Stella, gdy mnie tylko ujrzała od razu ruszyła do policjanta, aby wyjaśnić z nim sprawę.
-Proszę, oto pieniądze, proszę go wypuścić- jęknęła Stella i oddała wszystkie swoje pieniądze-on jest niewinny on tylko chciał obronić...
-Proszę pani, zabrać proszę te pieniądze, ja rozumiem ale, musimy wyjaśnić tą sprawę- rzekł funkcjonariusz i odsunął pieniądze Stelli
Spojrzałem na nią, właśnie dowiedziałem się że, jest jakaś osoba która oddałaby za mnie wszystko,a bym odzyskał wolność. Po męczącej interwencji na komisariacie, wypuścili mnie
-Jak się czujesz?-spytałem Stellę, po czym przytuliłem ją
-Dobrze, a ty?
-Nawet nie wiesz, jak okropnie i koniecznie muszę do toalety-jęknąłem
Następnego dnia byłem już w akademii trochę później, opuściłem dwie lekcje, ponieważ byłem zmęczony po wczorajszej akcji.

<Stella?>

poniedziałek, 7 marca 2016

Od Ren'a - Cd. Savey

Spojrzałem ze zdziwieniem na Savey. Uśmiechnąłem się ciepło.
 - Zostań... - powtórzyła cicho dziewczyna.
Położyłem ją na łóżku. Sam usiadłem obok niej, przechodząc po chwili do pozycji leżącej.
 - Dobrze, ale jutro nie narzekaj, że się nie wyspałaś - zaśmiałem się.
Na twarzy Czarnowłosej pojawił się piękny, promienny uśmiech. Przytuliłem ją delikatnie. Powoli zacząłem sobie zdawać sprawę co do niej czuję. Teraz byłem już tego pewien. Przytuliłem ją bardziej do siebie. Czułem na sobie spokojny oddech Sav. Pewnie już zasnęła.
< Savey? Takie to beznadziejne ;-; >

Od Savey - Cd. Ren'a

Położyłam głowę na jego obojczyku i przytuliłam się do niego. W koszmarze to właśnie on był osobą która zginęła. Nie mogłam sobie wyobrazić jakby to się stało na prawdę. Nie, nie chce o tym myśleć... On jest tutaj obok mnie... Nie chce go stracić, nigdy do tego nie dopuszcze...Ren wziął mnie dekikatnie na ręce i przeniósł na łóżko w sypialni. Wyplątał się delikatnie z mojego uścisku ale w tamtym momencie do moich oczu znowu napłynęły łzy. Nie miałam go zamiaru puścić, potrzebowałam jego bliskości. Potrzebowałam jego samego... To uczucie... To co do niego czułam było wyjątkowe. Darzyłam go uczuciem największym na świecie...Złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam go do siebie.
- Ren proszę, zostań - jęknęłm.
<Ren?*^*>

niedziela, 6 marca 2016

Od Ren'a - Cd. Savey

Powoli otworzyłem powieki. Spojrzałem na postać, która była w tej chwili tuż obok mnie. Chwila... Savey? Wstałem do pozycji siedzącej. Spojrzałem zatroskanym wzrokiem na zapłakaną dziewczynę. Objąłem ją.
 - Spokojnie... Co się stało? - zapytałem cicho.
 - Koszmar... - jęknęła.
 - Już dobrze... - starałem się ją uspokoić.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Oparłem głowę o oparcie kanapy. Czarnowłosa, ku mojemu zdziwieniu, usiadła obok mnie. Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie i objąłem ją ramieniem.
< Savey? Wybacz za długość... >

piątek, 4 marca 2016

Od Savey Cd Ren

- Jeżeli chcesz - powiedziałam cicho.
Chłopak uśmiechnął się delikatnie i podał kolacje. Nawet nie wiedziałam kiedy ją zrobił. Usiadłam i zaczęłam jeść. Nie powiem, byłam bardzo głodna. Nie wiem jak szybko pojawiło się jedzenie ale na pewno szybciej zniknęło.
- No to dobranoc - zaśmiałam się.
- Dobranoc.
To był już impuls. Podeszłam do chłopaka i przytuliłam go mocno. Odwróciłam się i poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę na której wcześniej spoczywał Ren. Zasnęłam prawie od razu. Zbudził mnie jednak straszliwy koszmar, śmierć jedynej osoby która jest w tej chwili przy mnie... Poderwałam się na równe nogi i wybiegłam z sypialni. Spojrzałam na kanapę i od razu do niej podeszłam. Odetchnęłam z ulgą widząc na niej śpiącego Rena.Nie dam rady już zasnąć... Na pewno nie sama... Ukucnęłam przy śpiącym chłopaku. Wyglądał tak błogo i niewinnie. W moich oczach gromadziły się łzy. Złapałam go delikatnie za rękę.
- Ren.. - jęknęłam.
< Ren ? >

Od Hanshi - Cd. Savey

Uśmiechnęłam się smutno na samo wspomnienie rodziców, Inessy oraz zaginionego Gabrijela. Wojna zebrała spore żniwo w południowej Rosji - miliony martwych, zrujnowane miasta i świątynie oraz ci, którzy zostali z niczym. W duchu dziękowałam Bogu za to, że oszczędził choć Rafaiła, jednak nie mogłam wybaczyć sobie tego, że Nataniel zmarł w moich ramionach.
- Hanshi.. Hanshi! - dobiegł mnie głos Savey.
- Umh, tak? - mruknęłam, jakbym dopiero co się obudziła.
- Słuchałaś co do ciebie mówiłam?
- Nie do końca, ale.. Chciałam powiedzieć, że chyba wiem, jak się czujesz. Nigdy więcej nie zobaczę rodziców, siostry, ani Nataniela. Z całej rodziny został mi tylko Rafaił i Gabrijel.. Choć Gab mógł już umrzeć.. - dodałam przyciszonym tonem, nie chcąc dopuszczać tej myśli do siebie. - Jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię.. Ale, zacznijmy jakiś wesoły temat, co?

< Sav? >

Od Ren'a - Cd. Savey

Spojrzałem z uśmiechem na dziewczynę.
 - Dobrze. Jak ominiemy jeden dzień, to nic się przecież nie stanie - odparłem z uśmiechem.
 - To ja już będę szła... jest już bardzo późno i... - zaczęła Savey, ale przerwałem jej.
 - Nie ma mowy! Zabraniam i nie pozwalam! - odpowiedziałem stanowczo.
 - Ale...
 - Nie ma żadnego "ale". Przecież jest już bardzo późno, zostajesz tutaj! - zakomunikowałem.
 - Nie chcę się narzucać...
 - Nie narzucasz się. Przecież sam ci to zaproponowałem - uśmiechnąłem się ciepło do Czarnowłosej.
 - Dziękuję - odparła cicho.
Wróciliśmy do mieszkania. Najpierw ja wziąłem szybki prysznic, a potem zwolniłem łazienkę Savey. Poszedłem do kuchni i zrobiłem kolację. Po jakimś czasie Sav wyszła z łazienki. Akurat wtedy skończyłem robić posiłek.
 - Mam tylko jedną sypialnię i tylko jedno łóżko, więc ty śpisz w sypialni na łóżku, a ja w salonie na kanapie - oświadczyłem.
< Savey? >

Od Savey Cd Axel

Popatrzyłam zdziwiona na chłopaka i zadałam sobie jedno pytanie- Skąd i od kogo on to wie? To w tej chwili zastanawiało mi bardziej.
- Skąd ty to ?
- Demony wyczuwają - powiedział szybko.
- Tak a ja jestem wróżką, gadaj ! - zaśmiałam się.
- Wiem i tyle, nie wypytuj!
- Zabr..- w tej chwili zakrył mi usta ręką.
Zsunęłam ją delikatnie z twarzy i popatrzyłam na niego.
- Coś ty tam wymyślił ? - zapytałam.
<Ax?>

Od Savey Cd Ren

Poczułam, że Ren obejmuje mnie w tali. Znowu to uczucie... Poczucie bezpieczeństwa jakie dawał mi ten chłopak... Kolejne pytanie stawały przede mną a ja dalej błądziłam szukając na nie odpowiedzi. Wtuliłam się mocniej w chłopaka i skupiłam na biciu jego serca. Swoją dłoń położyłam na ręce Rena, którą mnie obejmował i splotłam nasze palce. Uniosłam głowę i popatrzyłam w oczy chłopakowi który był ode mnie o wiele wyższy.
- Ren nie idźmy jutro do szkoły... - jęknęłam jak małe dziecko - proszę...Też chce ci coś pokazać...
< Ren? >

Od Axel'a Cd Savey

Zaśmiałem się.
Jestem jej wdzięczny za wszystkich co dla mnie
zrobiła,a ja muszę się jej odwdzięczyć..i już nawet wiem jak!
Nie mam zwyczaju zbytniego entuzjazmowania się,ale..byłem zadowolony
ze swojej choćby małej zmiany.
 - Sluchaj Savey,chciałbym Ci
się odwdzięczyć za doniesieniu do mojego życia,iskierki nadziei..że
przyniosłaś do mnie trochę dobra. - Pragnę więc pomóc Ci w czymś oczywistym.
- Mhm?.. 
- Pomogę,Tobie i Ren'owi. - Uśmiechnąłem się.
<Saaav?>

Od Ren'a - Cd. Savey

- Wiem... - odparłem cicho.
Objąłem obiema rękoma dziewczynę i delikatnie odciągnąłem ją od krawędzi. Bałem się, żeby nie spadła. Bałem się o nią. Dlaczego? Bo mi na niej... zależało? Na to wychodzi... ale dlaczego? Na to pytanie już nie znam odpowiedzi... usiedliśmy obok siebie. Nadal obejmowałem delikatnie dziewczynę. Spojrzeliśmy w rozgwieżdżone niebo. Czułem jakieś dziwne uczucie... nie czułem go nigdy do tąd... z resztą nieważne. To wspaniałe uczucie móc być w tak wspaniałym miejscu z tak wspaniałą dziewczyną...
< Savey? >

Od Savey Cd Ren

Rozejrzałam się dookoła i nie dowierzałam w to co widzę, widok był wręcz oszałamiający! Podeszłam bliżej krawędzi i pozwoliłam sobie chwilę chłonąc ten wspaniały widok. Poczułam, że Ren stoi tuż za mną. Uśmiechnęłam się sama do siebie i oparłam o jego tors.
- Mam nadzieję, że nie masz w planach zrzucenia mnie stąd - zaśmiałam się.
- Już mi nie ufasz tak ? - zapytał mnie cicho na ucho.
Przeszedł mnie dreszcz gdy poczułam jego oddech na swojej szyi.
- Ufam.. Wiesz przecież..- szepnęłam i mocniej wtuliłam się plecami w jego tors.
<Ren?>

Od Sav Cd Hanshi

Popatrzyłam na dziewczynę, czy teraz muszę jej powiedzieć moją przeszłość?..
- Najpewniej z ulicy - szepnęłam.
- Z ulicy?
- Tak z ulicy, najpewniej widziałaś mnie pod jakimś sklepem błagającą o jedzenie, pieniądze czy cokolwiek..
- Ale? Jak? - zapytała zakłopotana.
- Wyrzucono mnie z domu. Często przebywałam w bogatszych częściach miasta... Widziałam cię kiedyś razem z rodzicami jak bawili się z tobą na dworze..
< Han? >

Od Ren'a - Cd. Savey

Nie wiem jak mam to rozumieć. Aż za bardzo? Cieszy mnie fakt, że jednak daży zaufaniem kogoś takiego jak ja. Na moją twarz wypłynął lekki uśmiech. Pomogłem dziewczynie wstać. Była już ciemna noc. Mieszkałem na ostatnim piętrze wieżowca, więc znałem jedno wręcz wspaniałe miejsce...
 - Chodź, pokażę ci coś - powiedziałem cicho.
Zaprowadziłem ją do niewielkiego wejścia, prowadzącego w to oto miejsce. Weszliśmy po drabinie i znaleźliśmy się na... dachu wieżowca! Miałem szczęście, gdyż dach był prawie płaski. Widać stąd było nie tylko całą okolicę, ale także gwiazdy i księżyc. Chciałem jej to pokazać. To naprawdę wspaniałe uczucie siedzieć na dachu ogromnego wieżowca i patrzeć w gwiazdy...
< Savey? >

Od Savey Cd Ren

Czy ja mu ufam? To jest pytanie nie które znam odpowiedź już od jakiegoś czasu. Popatrzyłam na chłopaka leżącego w łóżku i uśmiechnęłam się do niego. Mimo wszystko nie chciałam mu tego mówić, tylko zostawić dla siebie. Wstałam cicho ale chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że wylądowałam obok niego. Leżąc na łóżku zerknęłam na chłopaka który właśnie w tej chwili odwrócił się w moją stronę.
- Nie odpowiedziałaś mi - powiedział cicho opierając głowę na ręce.
Przysunęłam się trochę bliżej i wplotłam palce w jego aksamitne włosy.
- Ufam... I to aż za bardzo.. - szepnęłam.
<Reeen?>

Od Savey Cd Axel

Uśmiechnęłam się do chłopaka i zrobiłam się czerwona jak burak. Zrobiło mi się strasznie głupio więc postanowiłam rozładować trochę sytuację. Zarzuciłam włosy na twarz i trochę je potargałam.
- Nadal tak sądzisz? - zapytałam.
Ten roześmiał się i odgarnął mi włosy z twarzy.
- Ale dziękuje - uśmiechnęłam się i objęłam go delikatnie.
Zmiany w postrzeganiu tego świata przez Ax'a były niesamowite. Ciekawiło mnie to bardzo ale byłam szcześliwa, że mu pomogłam.
< Ax? >

Od Axel'a Cd. Savey


Piękny? Nikt mi jeszcze tego nie mówił,nigdy.
Zrobiło mi się co najmniej miło,choć nie ktorym może
wydawać się dziwne.Uśmiechnąłem się lekko..Chwila
ta trwała przez dłuższą chwilę,a konkretnie póki nie zorientowaliśmy
się ze za długo już wpatrzylismy sobie w oczy. - Wiesz
Savey,ty również jesteś śliczna. - powiedziałem,puszczając jej oczko.
<Savv?>

Od Savey Cd Axel

Popatrzyłam na chłopaka i pokręciłam przecząco głową. Podwinęłam rękaw w bluzie i pokazałam mu moje pobitewne rany.
- Blizny, piętna, też je mam... - szepnęłam.
Chłopak popatrzył na mnie.
- Nie wstydzę się ich...
Wtedy jego wzrok stał się bardziej niedowierzający.
- Pamiętasz co mówiłeś o mojej historii?
- Tak - powiedział cicho.
- Tak samo jest z bliznami, mówią kim jesteśmy. Co robiliśmy...
Ax zaczął wtedy unikać mojego wzroku ale złapałam jego twarz delikatnie i zmusiłam do popatrzenia na mnie. Odrzuciłam parę kosmków z jego czoła i oczu i popatrzyłam w nie. Dopiero wtedy zobaczyłam je w całości.
- A ty jesteś piękny, taki jaki jesteś... - szepnęłam z uśmiechem.
< Axxx?>

Od Axel'a Cd. Savey


- Nie..nie wiem po czym to sądzisz.. - mruknąłem trochę
wymijająco,po czym oparłem głowę,o zimną ścianę.
Spojrzałem na zegar..6.30,jeszcze mamy trochę czasu do 8.00..
po za tym nie chcę mi się iść do budy.Sav przypatrywała mi się trochę..dziwnie.Czyżbym powiedział coś nie tak? Jestem tylko człowiekiem..a raczej statuetką różnych blizn.Ta,najwyraźniej zdziwiło ją moje zachowanie,które miało dużo do życzenia. - Dlaczego..ty?
- Nie lubię pokazywać twarzy. - mruknąłem. - Jestem tylko nędznym śmieciem,pełnym blizn..Jestem szpetny,i to się nie zmieni. - powiedziałem,następnie kierując swój wzrok na sufit.
<Savv?>

Od Savey Cd Axel

Dobra przyznam, to było dziwne. Zastanowiłam się przez chwilę i doszłam do pewnych wniosków. Osobiście wolałabym je zostawić dla siebie. Chyba znowu moje sumienie mówiło prawdę.
- Tak ? - odpowiedziałam zdziwiona jego zachowaniem.
W tej chwili zauważyłam, że nie czuje się przy mnie komfortowo ani nawet znośnie. Może jednak powinnam wczoraj wyjść? Sama nie wiem. Bez słowa wycofałam się do tyłu i ruszyłam na poszukiwanie łazienki. Gdy już się tam znalazłam popatrzyłam w lustro. Te same oczy, ten sam wyraz twarzy. Może czas zmienić nastawienie? Stać się znowu zimną suką? Umyłam się i przeprałam bluzkę z wczoraj. Ubrana wyszłam z łazienki i popatrzyłam na Ax'a, który stał tuż obok drzwi od łazienki.
- Coś nie tak ? - zapytałam cicho, spuszczając głowę.
< Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey

Ziewnąłem i otworzyłem zaspane ślepia..
Ku mojemu zdziwieniu moim oczom ukazała się ta 
sama dziewczyna,która spędziła ze mną wczorajszy dzień.
Położyłem sobie dłoń,w pobliżu warg..i zdałem sobie sprawę,iż
nie przyzwyczajony do kogoś obecności,ściągnąłem ją i..położyłem na stole.
Szybko zeskoczyłem z łóżka,złapałem w dłoń..i odwróciłem się do Savey plecami,aby w spokoju założyć maskę.Nie lubiłem jak ktoś widział mnie bez niej,i chyba prócz mojego mistrza.. i kilkora przyjaciół,nikt mnie bez niej nie widział. - Mhm..już wstałaś? - zapytałem trochę zakłopotany.
<Saaaav?>

Od Savey Cd Axel

Koszmarne sny nawiedzały mnie tej nocy. O dziwo nie były tak krwawe jak zawsze. Otworzyłam zaspane oczy i podniosłam delikatnie głowę z poduszki. Nie mogłam przypomnieć sobie gdzie jestem. Przekręciłam głowę w prawą stronę i ujrzałam Axel'a. Spał na fotelu opierając głowę na ręce. Co mnie zdziwiło maska leżała na stole a ja mogłam zobaczyć jego twarz w pełni. Przyznam w masce czy bez i tak był przystojny. Dziwiło mnie to dlaczego ją nosi ale wiem, że nie lubi o niej rozmawiać. Było dopiero parę minut po szóstej a ja czułam się jakby było po południe. Wstałam i powolnym krokiem podeszłam do chłopaka. Ukucnęłam przy nim po czym złapałam go za nadgarstek i przejechałam delikatnie dłonią po jego przedramieniu.
- Ax.. - szepnęłam - Ax, wstawaj..
< Axxx? >

Od Axel'a Cd. Savey


Przeskakiwałem na różne kanały..na jednych szły
okropne romansidła,a na innych słabe horrory..A jakbym
przełączył na komedię,gwarantuje że by mnie nie rozśmieszyła.
Spojrzałem na Savey,która ostatecznie zaspała,uśmiechnąłem się.
- Śpij dobrze.- szepnąłem,po czym przykryłem ją kocem i wyłączyłem telewizor.Niech się wyśpi,jutro znowu do szkoły.Sam nie mam ochoty iść spać,wiec tylko usiadłem na fotel,i wpatrywałem się w sufit.
<Savvv?>

Od Ren'a - Cd. Sav

Spojrzałem na dziewczynę.
 - Kto powiedział, że ci ufam? - zapytałem patrząc na nią spod oka.
 - To widać, wiesz? - odparła ze śmiechem.
 - Masz rację. Dlaczego ci ufam? Bo jesteś warta zaufania - uśmiechnąłem się ciepło.
W tejże chwili moje serce krzyczało: powiedz jej! Powiedz!
Ale ja nie miałem pojęcia o czym jej mam powiedzieć. To dziwne... nawet bardzo...
 - A ty? Ufasz mi? - zapytałem.
< Savey? Wybacz, że tak dłuuuuuuuuuugo >

czwartek, 3 marca 2016

Od Savey Cd Axel

- Mam prośbeńke - powiedziałam.
- Tak?
- Podusie poproszę - zaśmiałam się.
Wtedy poczułam się bardzo swobodnie.Chłopak oddał mi poduszkę a ja położyłam ją na kanapie. Ułożyłam na niej wygodnie głowę i zamknęłam oczy wsłuchując się w odgłosy kolejnego horroru. Raz po raz otwierałam coraz bardziej zaspane oczy, by popatrzeć czy przypadkiem nie świruję. Podczas czyiś krzyków w kinie ściskałam raz po raz poduszkę. W pewnym momencie moje oczy same się zamknęły a ja zasnęłam.
<Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey

- Masz szczęście,że Cię lu..toleruje. - zaśmiałem się,
po czym wyrwałem jej poduszkę.Nienawidzę romansów,a zwłaszcza takich 'niezwykłych',jak ten co go oglądaliśmy przed chwilą.Ludzie nic tylko,
szepczą do siebie miłe słówka,i razem się do siebie kleją,co wydaje mi się być,raz dość dziwaczne,dwa obrzydliwe.Nie mogę uwierzyć,że właśnie powiedziałbym,że kogoś 'lubię',to tylko słowo,jak każde inne..ale jednak.
<Savv?>

Od Savey Cd Axel

 Uważnie od zmiany rodzaju filmu, przyglądałam się reakcjom Axela. Wszystko było zlewane do czasu kiedy nie włączył jakiegoś romansu. Jego mina wtedy była nie do opisania, zaśmiałam się głośno a chłopak spojrzał na mnie.
- Co cię tak śmieszy ? - zapytał.
- Twoja mina...- przerwałam nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- Aż tak cię rozśmieszam - zaśmiał się.
Spojrzał na film i zrobił taką samą minę gdy para się całowała. Znowu się zaśmiałam.
- Sav ! - zaśmiał się cicho.
- Tylko nie bij ! - krzyknęłam i zasłoniłam się poduszką, wyglądając z niej raz po raz.
<Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Otrząsnąłem się jakby z transu,kierując spojrzenie
w moją stronę. - Nie musisz iść,zostań. - Jak,to mówią
we dwójkę raźniej. - powiedziałem spokojnie. - Nie przeszkadzasz,tutaj
a właściwie wręcz przeciwnie,nadajesz temu miejscu nowego przyjaznego klimatu. - uśmiechnąłem się,po czym zmęczony usiadłem na kanapie,a dziewczyna koło mnie.Włączyłem telewizje,nie szło nic szczególnie dobrego,słabe horrory,jakieś komedie,i filmy romantyczne,od których zbierało mnie na mdłości.
<Sav?>

Od Savey Cd Axel

Uśmiechnęłam się sama do sobie widząc gest chłopka. Lubiłam kiedy się uśmiechał. Popatrzyłam na zegarek, było dobrze po 22. Już dawno powinnam być u siebie, czuję, że trochę wykorzystuje jego prywatny czas. Dzisiejszy dzień był zupełnie inny niż wszystkie. Nie wiem dlaczego ale czułam się przy Axelu inaczej niż z samego rana. To było poczucie bezpieczeństwa i troski? Tak to chyba można określić. Poza tym był jedną z niewielu osób która mnie rozumiała. Popatrzyłam na bruneta. Najprawdopodobniej bił się z myślami bo wyglądał na zakłopotanego.
- Na mnie chyba czas - szepnęłam - nie chcę się narzucać....
< Axell?>

Od Axel'a Cd. Savey


Przytaknąłem..znowu będę musiał użerać się
z nauczycielami..niż skupić się na nauce.
Pewnie,znów będzie awantura o moją maskę,którą nie ściągnę,choćby
to miało od życia zależeć..Nie ma mowy. - Niestety. - mruknąłem,
i spojrzawszy na dziewczynę,posłałem jej swój nikły uśmiech.Dziwne,że byłem skłonny choćby do tak małego,i lekkiego uśmiechu jak ten,zawsze
zgrywałem kogoś,kogo nie da się omamić,kogoś innego..niedostępnego.
A teraz? Zgrywam kogoś dobrego,i miłego.Nie,to nie pasuje do mnie,ani do demona.
<Savv?

Od Savey Cd Axel

- Tak dziękuję - powiedziałam wyjmując głowę z koszulki.
Usłyszałam odgłos rozdzierania papieru i popatrzyłam na Axela.
- Musimy się opatrzyć - wyjaśnił i pokazał mi bandaż.
Przyłożył materiał do moich pleców i podawał mi go do przodu, najpewniej żebym nie czuła się niekomfortowo. On pomógł mi dzisiaj już tyle razy. Praca zespołowa akurat nam wychodziła. Po skończonej czynności ledwo co wstałam i położyłam bluzkę na krześle, ubierając i zapinając bluzę. Będę musiała uprać tą koszulkę by jutro pójść do szkoły. Nie chciałam iść ale raczej nie mam wyboru.Podeszłam powolnym krokiem do okna i rozejrzałam się.
- Czyli jutro znowu do budy - jęknęłam.
<Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Westchnąłem ciężko,dużo razy zdarzało mi się
zszywać rany,ale tym razem wolałbym się nie
pomylić, tu chodzi o Savey,ona mi ufa..Wziąłem potrzebne
mi narzędzia i zacząłem dokładnie zszywać rane,dziewczyna raz
po raz zaczęła jeczec,ale poszło sprawnie. - Już dobrze?
<Saav?>

Od Savey Cd Axel

- Dobrze - powiedziałam cicho.
Chłopak pomógł mi wstać i zejść do samochodu. Bez zastanowienia pojechał do siebie do domu i wpuścił mnie do środka. Usiadłam na krześle i popatrzyłam na chłopaka. Chodził po mieszkaniu w poszukiwaniu czegoś co chociaż trochę przypomina apteczkę. Po chwili usiadł na krześle za mną  i poprosił abym się odwróciła. Usiadłam tak jak prosił i słyszałam tylko, że coś wyjmuje.
- Musisz zdjąć bluzkę - powiedział.
To mogło na prawdę dziwnie zabrzmieć ale nie słyszałam w jego głosie rozkazu tylko coś co przypomina troskę? Zdjęłam zakrwawione ubranie i trzymałam je w ręce. Bogu dzięki, że miałam na sobie stanik bo spaliłabym się ze wstydu.
- Gotowa? - zapytał.
- Tak... - jęknęłam i ukryłam głowę w skrawku ubrania.
<Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Lekko przytaknąłem,po czym złapałem gorączkowo
za nadgarstek dziewczyny..i spojrzałem na jej dłoń,a 
na niej widniała czerwona ciecz.-Sav,mogłaś powiedzieć od razu.
Gdzie Cię,boli? Dziewczyna odwróciła się do mnie plecamipo czym 
lekko podciągneła koszulkę do góry,a moim oczą ukazała 
ogromna rysa,z której leciała krew..Westchnąłem. - Musimy wracać
do domu,tu Ci tego nie zaszyje,nie mam jak.
<Sav?>

Od Savey Cd Axel

- Chodzi mi o odrzucenie przez społeczeństwo... Wiesz chodziłam sama a ludzie rzucali mną o ściany a co może dwunastoletnie dziecko? Nic...
Wtedy zapadła cisza.Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w odgłosy miasta. Po paru chwilach poczułam, że krew spływa po mojej skórze w okolicach miednicy. Sięgnęłam do tamtego miejsca i dotknęłam delikatnie posokę palcami. Popatrzyłam na dłoń, czyli jednak dalej się rozkrwawia. Nie ma sensu już dłużej tego ukrywać.
- Ax? - jęknęłam.
Ten popatrzyła na mnie pytająco.
- Zszywałeś kiedyś komuś ranę prawda? - zapytałam z nadzieją.
Chłopak popatrzył wtedy na moją zakrwawioną dłoń.
< Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


- Savey..każdy z tej szkoły na odrębną historię,niektórzy
dorastali z rodzicami,niektórzy tak jak ty dorastali przez nich,a
niektórzy nawet ich nie pamiętają. - odparłem,uśmiechając się do 
dziewczyny. - Nie oznacza to ze jesteś inna..nie możesz się wstydzić
swojej historii,pamiętaj.Przeszedł mnie lekko dreszcz, gdy Sav oparła
swoją głowę o moje ramię,jednak nie zamierzałem niczego mówić.
<Saaav?>

Od Savey Cd Axel

Zaśmiałam się delikatnie i usiadłam na krawędzi, spuszczając nogi w dół. Ax dalej mnie obserwował.
- Coś nie tak ? - zapytałam.
- Nie, wszystko dobrze - odparł z delikatnym uśmiechem i usiadł obok mnie.
Z tego miejsca było idealnie widać wszystkie miejsca gdzie przebywałam w dzieciństwie. Popatrzyłam na bardzo długą ulicę i wskazałam na nią ręką. Oparłam delikatnie głowę o ramię chłopaka.
- Na tej ulicy, spędziłam pierwsze trzy lata jako wyrzutek. Potem przeniosłam się i zaczęłam pracować w warsztacie.
- Dlaczego cię wyrzucili ? - zapytał chłopak.
Umilkłam, nie lubiłam o tym opowiadać a właściwie prawie nikt o tym nie wie.
- Uważali, że jestem nieczysta, że nie jestem ich dzieckiem.... Nie mówię tego nikomu bo wtedy każdy się ode mnie odsuwa, dziewczyna z ulicy która radziła sobie sama...
< Ax?>

Od Axela Cd Sav


Podeszłem do krawędzi,i tym razem stanąłem 
obok ciemnowłosej dziewczyny..Przytaknąłem na jej 
słowa.Nie dziwię jej sie,jest tu na prawdę niesamowicie.
Sam gdybym wcześniej znał to miejsce,przychodziłbym tu częściej.
Zwłaszcza wieczorami,gdy widać tylko latarnie i zaswiecone światła w innych budynkach.Oszołomiony pięknymi widokami..zacząłem wypatrywac czegoś
jeszcze wspanialszego.Spojrzałem kątem oka na dziewczynę,która uśmiechała się pod nosem,widząc mnie w maksymalnym skupieniu..
<Sav?>

Od Savey Cd Axel

- Jeszcze pięć minutek Mamusiu - jęknęłam i zaśmiałam się.
Otworzyłam oczy a moim oczom ukazał się wspaniały budynek. Było już ciemno a mimo wszystko on wyglądał jeszcze lepiej. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z samochodu. Axel postąpił tak samo. Zamknął samochód i wsadził kluczyki do kieszeni.
- To co my tu robimy? - zapytał.
- Chodź - powiedziałam.
Weszliśmy do budynku i wsiedliśmy do windy. Czterdziesto piętrowy wieżowiec, był dla mnie czymś w rodzaju oderwania się od rzeczywistości. Będąc już na samym szczycie, otworzyłam drzwi i wyszłam na dach. Naszym oczom ukazał się piękny widok. Podeszłam do samej krawędzi i odwróciłam się do Axela.
- Przychodzę tutaj w gorszę dni, kiedy chcę odetchnąć...
< Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Jechałem,gdzie mi kazano,a konkretnie
gdzie kazał mi damski głos z urządzenia..Nie miałem
pojęcia gdzie jedziemy,ale nie miałem ochoty dopytywać się
ciągle szczegółów..W końcu zaparkowałem pod dość wysokim budynkiem,z którego dachu, jak sądzę widać całe miasto,już rozumiałam dlaczego dziewczyna
chciała tu jechać,miejsce wydawało się być piękne.Delikatnie przekręciłem kluczyk,i szturchnąłem lekko Savey w ramię.- Tak?-zapytała zaspanym głosem.
- Już jesteśmy..Wstawaj. - Zaśmiałem się cicho.
<Saaav?>

Od Savey Cd Axel

Popatrzyłam na chłopaka i po chwili przeniosłam wzrok na pulpit w samochodzie. Ustawiłam GPS na stare współrzędne.
- Jedź tak jak ci to będzie kazało - powiedziałam.
- Ale gdzie my jedziemy ?- zapytał.
- Miejsce pełne wspomnień, za razem piękne i zapomniane - uśmiechnęłam się.
Usiadłam a raczej położyłam się na fotelu, opierając głowę o zagłówek. Nigdy nie jeździłam w nim jako pasażer ale przyznam, że było mi wygodnie. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w cichą muzykę z radia. GPS prowadził nas do najwyższego budynku w mieście. Uwielbiałam przebywać na jego dachu, taka swoista wolność. Mój oddech się uspokoił a ja nieświadomie zasnęłam.
< Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Spojrzałem na czarne auto..nówka
sztuka,jak widze..Nowy model.-Czemu nie.
Tylko ja prowadzę. - Uśmiechnąłem się.Savey rzuciła
mi kluczyki od samochodu,otworzyłem nimi auto,po czym
usiadłem na skórzanym siedzeniu,ktore było całkiem wygodne.
Zaraz,potem dziewczyna zajęła miejsce z przodu koło mnie..
Odpaliłem wóz i wyjechałem z 'garażu' Sav. - To dokąd?
<Saaav? Wybacz długość >

Od Savey Cd Axel

Odsunęłam się trochę od chłopaka i otarłam łzy.
- Demony nie płaczą - zaśmiałam się.
Axel również się uśmiechnął. Po chwili podszedł do nas wujek z ciocią.
- No młody, mamy u ciebie dług wdzięczności - powiedział rozradowany.
Ciotka wpadła między nas, odsuwając nas od siebie i popatrzyła na Axela.
- Dziwisz się ? Taki silny chłopak i miałby nie dać sobie rady ?! Niechże ci się przyjrzę !
Roześmiałam się i usiadłam na masce własnego samochodu, który od dwóch dni stał w garażu.  Dzięki wujowi znałam się bardzo dobrze na mechanice i trochę go podrasowałam.
Wujek pociągnął ciotkę do siebie i uśmiechnął się do chłopaka. Ja nałożyłam swoją kurtkę by zakryć ranę na plecach. Nie, że teraz mnie nie bolała ale później po prostu poproszę by ktoś ją mi zszył.
- Dziękujemy - powiedział i podał mu rękę.
Axel uścisnął ją a po tym starsi zniknęli w domu, zostawiając nas samych. Popatrzyłam na bruneta i uśmiechnęłam się.
- Jedziemy gdzieś ? - zapytałam i wskazałam na auto.
< Ax? Co ty na to? >

Od Axel'a Cd. Savey


Nie do końca wiedziałem,jak mam się zachowac..
w tej sytuacji..nie bywałem w podobnych,i po prostu nie wiedziałem.
O dziwo,większość się mnie boi,i raczej ucieka przede mną,niż
stara się poznać,jak to zrobiła w tej chwili Savey.Przytuliłem
ją lekko,rozluźniając się przy tym ciut. - Ja..nie dziękuj..Zrobiłem
to co uważałem za słuszne już tak mam. - Uśmiechnąłem się.W tej chwili
poczułem jak łza dziewczyny spływa po moim ramieniu,przeszedł mnie dreszcz.
- No już..proszę nie płacz.
<Savvv?>

Od Savey CD Axel

Gestem ręki, poprosiłam o zdjęcie zaklęcia. Kopuła zanikła od razu. Mocniej chwyciłam sztylet i popatrzyłam na potwora. Ruszyłam sprintem i w ostatniej chwili wyskoczyłam w górę, by dosięgnąć klatki piersiowej potwora. Nóż wbił się idealnie w miejsce gdzie u ludzi jest serce. Potwór upadł na ziemię i zaczął się zwijać z bólu. Jego rozmiar zmniejszał się z każdą chwilą aż w końcu po prostu zniknął. Popatrzyłam na Axela, który był już w postaci człowieka. Upuściłam sztylet na ziemię i obolała podbiegłam do chłopaka. Rzuciłam się mu na szyję i mocno przytuliłam. To był impuls, bez mojej woli ale mimo wszystko ona taka była. Łza spłynęła po moim policzku.
- Dziękuję - szepnęłam.
< Ax? >

Od Axel'a Cd. Savey


Przytaknąłem,po czym spojrzałem na potwora,próbując
zauważyć i niego słaby punkt,choć chociaż jakąś słabość,
którą moglibyśmy wykorzystać..wyglądał jak wielka kupa mięcha..
zauważyłem jednak u niego coś..z brakiem techniki.Poruszał się
wolno,i nie był zbyt zwinny z powodu swojego rozmiaru,co moglibyśmy
wziąć za słabość. - Savey..zamienię się w demona,wezmę go
od tyłu,a twoim zadaniem będzie wbicie mu,tego miecza. - wyciągnąłem z pochwy
sztylet.- W klatkę piersiową potwora.Dalem znak cioci Sav aby mnie wypuściła z tej 'tarczy',a wtedy wykorzystałem nie uwagę potwora,i w swojej demononicznej postaci,złapałem go za odnoza,a ten nie mógł się ruszyć. - Sav już.
<Saveeey?>

Od Savey Cd Axel

- No no no cóż za piękne spotkanie - zaśmiał się wielki Demon i popatrzył na nas oboje.
- Zostaw ich - warknęłam - nic ci nie są winni !
- Chcę, żebyś poczuła się tak samo jak ja ! Ale on będzie pierwszy trochę mi przeszkadza - zaśmiał się.
- Nie waż się go tknąć !
Axel podchodził powolnym krokiem do mojej rodziny, najpewniej by ich uwolnić.
- Obrończyni się znalazła !
Potwór zamachnął się ręką z ostrymi pazurami ale w ostatniej chwili udało mi się zasłonić chłopaka,samą sobą. Trzy pazury zostawiły mi głębokie rany na plecach.  Axel odwrócił się słysząc mój cichy krzyk i wydawał się być zdezorientowany. Upadłam na ziemię ale od razu stanęłam na równe nogi. Ciotka która również była od magii Demonicznej wyczarowała w okół nas obronną tarczę która chociaż na chwilę powinna dać nam odetchnąć.
- Miałeś rację - jęknęłam czując narastający ból na plecach - w pojedynkę nie damy mu rady...
- Masz pomysł?
- Razem ? - zapytałam cicho.
< Ax? >

Od Axel'a Cd. Savey


Spojrzałem na dziewczynę,po czym
pokręciłem głową. - Jak wolisz..Tylko nie mów
że Cię nie ostrzegałem. - puściłem do niej oczko,ubrałem
czarną skórzaną kurtkę,i otwarłem drzwi.Savey również
narzucila coś na siebie,i dołączyła do mnie.To skrzyżowanie
było niedaleko ..parę minut pieszo.Mam tylko nadzieję,ze
rodzinie owej dziewczyny się nic nie stanie,jak i samej jej.
Jest osłabiona..i nie mam ochoty się obwiniać za jej rany..
W końcu doszliśmy a naszym ocza ukazał się straszliwy potwór,
kierujący na nas swoje wrogie spojrzenie.
<Sav?>

Od Sav Cd Axel

Chłopak podał mi wodę, którą od razu wypiłam. Poczułam się od razu o wiele lepiej. Uścisnęłam delikatnie dłoń chłopaka i uśmiechnęłam się do niego. Byłam mu wdzięczna, że nie zostawił mnie na dworze.
- Dziękuję - powiedziałam cicho i popatrzyłam na niego.
Chłopak usiadł obok mnie na kanapie.
- Nie dziękuj, powiedz o co chodzi z tą rodziną i co ci się wtedy stało?
- Profesor, ten od twojej maski. To jest ten dziwny potwór który może podszywać się pod ludzi. Pokazał mi, że jest w warsztacie samochodowym u mojej rodziny. Przyszywanej...
- Przyszywanej?
- Ja... Moja rodzina wyrzuciła mnie z domu i od tamtej pory wychowywałam się na ulicy. Wujek z ciocią no pomogli mi ile mogli....
- A ten potwór?
- Nagrabiłam sobie u nich zabijając większość ich koloni... Wiesz mówiłam ci...
- Gdzie jest ten warsztat ? - zapytał.
- Na skrzyżowaniu Anistin i Drimon - powiedziałam.
Chłopak wstał i podszedł do drzwi ale dogoniłam go szybkim krokiem.
- Zostań lepiej - powiedział.
- Nie, idę z tobą - powiedziałam i położyłam mu rękę na ramieniu.
Wiem, że chciał mi pomóc ale nie daruje sobie jak z tego powodu mu się coś stanie...
< Ax? >

Od Axel'a Cd. Savey


Popatrzylem ze strachem na dziewczynę..
Nie mam pojęcia co mogło jej się stać,ale w każdym
razie..nie zostawię jej tu.Ona próbowała mi pomóc z maską,
więc ja jej się odwdzięcze.Uklękłem obok Savey,która lezala..
bezwładnie na ziemi.
 - Savey..co ci jest? Powiedz..jaką rodzinę? 
O czym ty mówisz? 
Nie uslyszalem odpowiedzi,ponieważ zemdlała.
Świetnie,jeszcze tego mi było trzeba,i co ja teraz mam z nią
zrobić? W żadnym wypadku nie zostawię jej tu..to byłoby coś więcej
niż podle,może i jestem demonem..ale mam swój honor.Wziąłem ją
na ręce i zanioslem do siebie.Polozylem ją na kanapie delikatnie..
-Axel?..gdzie ja jestem?
 - U mnie..straciłaś przytomność ,więc zanioslem Cię
tu,wybacz..nie mogłem Cię tam zostawić.
<Sav?>

Od Savey Cd Axel

Dogoniłam chłopaka gdy nagle poczułam, że coś zaczyna władać moim umysłem. Tajemniczy głos odezwał się w mojej głowie, wywołując u mnie silny ból.
- No panno Savey nie sądziłem, że tak łatwo pójdzie mi złapać twoją przyszywaną rodzinkę - w tej chwili poznałam głos, profesor Magii.
Upadłam na ziemię, przez co nie wiedziałam co mówi do mnie Axel, potrząsając mną mocno. Wtedy dopiero wszystko ułożyło się w logiczną całość. Profesor był potworem który mógł zmieniać kształt. Dlatego wydzierał się na Axel'a o maskę. Dlatego tak dziwne się zachowywał. Nie był człowiekiem był inną istotą. Po chwili Demon pokazał mi obraz ze swoich oczu. Była tam moja rodzina w warsztacie, nie prawdziwa ale zawsze nią była, to oni pomogli mi gdy żyłam na ulicy. 
- Nie... -jęknęłam.
Głośny śmiech wyrwał się z mojej głowy, uśmierzając ból. 
- Savey ! - wydarł się Axel.
Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem, klęcząc na ziemi.
- Pomóż...Moja rodzina... On ich zabije... -jęknęłam.
< Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Westchnąłem..
-Wiesz,uczę się wszędzie,kiedy tylko mam czas.Moje umiejętności,
zdobyłem przede wszystkim,w akademi..uczyłem się
tam przez pewien okres życia.Jednak w końcu musiałem z niej
zrezygnować i jeszcze bardziej przyłożyć się do intensywnego treningu.
Nic nie jest tak,ważne jak pobieranie nauki,nawet jak w naszym przypadku
Demonów. - powiedziałem..głucho.
Szedłem dalej,robiąc dość duże kroki,dziewczyna
przez chwilę nie mogła nadazyc,póki nie zwolniłem kroku.
<Sav?>

Od Savey Cd Axel

- Można powiedzieć, że i tak i nie - odparłam cicho.
Ten popatrzył na mnie pytająco a ja zaśmiałam się cicho. Ruszyliśmy dalej szybszym krokiem by nauczyciel nas od razu nie złapał.
- Byłam tutaj jako jedna z pierwszych ale w przeszłości nie miałam za bardzo czasu na naukę. Dopiero od niedawna uczęszczam tutaj codziennie.
- To gdzie ty zdobyłaś umiejętności ? - zapytał zdziwiony.
- Uczyłam się sama, chodząc po puszczach, walcząc z demonami, czytając. Nauczyłam się praktycznie wszystkiego teraz się rozwijam.
- Rozumiem.
Przez chwile zapadła cisza, sama nie wiedziałam co powiedzieć.
- A ty ? - zapytałam niepewnie.
<Ax?>

Od Axel'a Cd. Savey


Przytaknąłem,po czym wstałem,i pobiegłem za dziewczyną..
Ciekawe.Nie wiem dlaczego,starała się mi pomóc,przynajmniej na Tak to
odbierałem,ale było to coś innego i dziwnego.Poprawiłem
czarną czuprynę,w końcu byliśmy już na podwórku.
- Ech..nienawidzę tych wszystkich belfrów..jednak musiałem trochę
podszkolić się.
Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
 - Długo,się tu uczysz?-spytałem cicho,aby nie zaczęła wypytywać mnie o maskę,i inne osobiste rzeczy.
<Savv>

środa, 2 marca 2016

Od Stelli CD Exan,a



Zamknełam za sobą drzwi. Exan nie odezwał się na pożegnanie... Poczułam się owiele lepiej gdy byłam bezpiecznie zamknięta w domu. Poszłam sie wykąpac nastepnie Zmieniłam ubranie. A tanto dałam do prania.

Klik
Był już wieczór, więc położyłam się na łóżku gdzie odpaliłam pilotem telewizor na przeciwko. Westchnełam cicho, przekrzywiłam głowę lekko w prawo spoglądając na ciemne niebo gdzie widniał jasny blask powłoki księżyca. Wstałam niespuszczając oka z podziwu, podeszłam otwierając okno wychylając głowę oraz opierając się o łokcie. Podniosłam lekko kącik ust, moja mina zbladła gdy zauważyłam spadającą gwiazdę. Sporo się dzisiaj zdążyło. Akurat gdy tak spoglądałam nagle moja głowa obniżyła się a wzrok powędrował w dół gdzie zatrzymał się na radiowozu policyjnym. Exan wchodził do auta gdzie odjechali. Podniosłam rękę i ukryzłam lekko paznokieć kciuka rozmyślając że przez tą akcję może mieć kłopoty. Było dziś za późno, a pozatym i tak nie wiem co zrobić.
Następnego dnia , ubrałam się i bez śniadania, od razu po przyszykowaniu pobiegłam na komisariat, w sumie nie wiem po co , ale może jakoś wytłumacze całą sprawę. Dotarłam na miejsce.
-pani do kogo?- spytał policjant który mnie zatrzymał.
-ja do ... - nagle zauważyłam chłopaka który wychodził z jakich drzwi.
-Exan,a - dodałam.
-został zatrzymany , na wyjaśnienie sprawy. - oznajmił.
-mam wiele do powiedzenia w tej sprawie. - oznajmiłam. Gdy Exan mnie zauważył usmiechnełam się a ten podszedł do mnie i policjanta.
Exan?

od Exana cd Stella

Stella weszła do swojego domu, nagle odezwał się dźwięk policyjnego koguta, radiowóz skręcił w moją stronę, zatrzymał się przy mnie. Funkcjonariusz odsunął szybkę i powiedział
-proszę z nami
Bez słowa i ze zdziwieniem wsiadłem do radiowozu,a obok mnie siedział chłopak który był znęcany przeze mnie, psychicznie. Policjanci zawieźli nas na komisariat
- pan...Exan, uczeń Akademii magicznej-zapytał policjant
-zgadza się- odrzekłem krótko
-ten, tu chłopak, zgłosił nam, że go napadłeś i bez przyczyny zaatakowałeś...
Chciałem już przerwać, że to nie prawda że "bez powodu" jednak policjant poprawił czapkę i zaczął
-za takie co grozi ci kurator, czy zdajesz sobie sprawę?
-tak, ale tu znalazłem jedną niejasność, jak to "bez powodu" on wyśmiewał, obrażał i poniżał moją przyjaciółkę, za to że, jest inna jak ten tu.. to zwykły rasista-oznajmiłem i wskazałem na chłopaka u którego było widnieć czerwony ślad na szyi-i mimo po dobroci nie chciał jej zostawić, więc musiałem zareagować...
-cieszy nas to, że tak bardzo bronisz swojej koleżanki, która jest innej rasy, ale w tamtej chwili wykroczył pan normy prawne i moralne, i będę zmuszony zatrzymać pana na tym komisariacie wyjaśnić sprawę, pana też to dotyczy-powiedział na chłopaka z czerwonym śladem na szyi

<Stella?>

wtorek, 1 marca 2016

Od Stelli CD Exan,a


Kątem oka i jednym nastawionym uchem słyszałam i widziałam jak Exan mnie bronił, odrzucając normalnych ludzi. Chłopak następnie zamknął drzwi, a światło znów było ograniczone. Słyszałam jak prosił bym wyszła, szukał mnie z wyczuwalną troską. Ja wstałam powoli, wyszłam z swojego miejsca i dotknełam rękę chłopaka, ten wyczuł, zobaczył mnie wtedy gdy stworzyłam swoją magiczną kulę bez której nigdy nie walcze. Ta święciła i unosiła się parę centymetrów nad dłonią.
-wszystko dobrze?- spytał po chwili , a ja odsunełam rękę. Następnie objełam się rękoma a kula lewitowała nad jednym z ogonów który zastępował dłoń na której kula była wcześniej..
Dla odpowiedzi kiwnełam delikatnie i smutno głową na potwierdzenie. Mimo to tak bardzo chciałam już wrócić do akademii..czy hotelu.. No po prostu do swego miejsca zamieszkania.
-wracajmy do domu.. - cicho oznajmiłam z lekko drżącym głosem. Exan zgodził sie,spokojnie odpowiadając. Niechętnie wyszłam za chłopakiem z schowka, zaraz po tym jak otworzył drzwi. Rozglądałam się ostrożnie.
-choć - powtórzył i przyspieszył kierując się do wyjścia, wiernie chodziłam za chłopakiem. Wyszlismy z tego miejsca dochodząc biegiem do pokoi. Gdy dotarlismy pod moje drzwi, odwróciłam sie do chłopaka.
-dziękuje ci za pomoc, i przepraszam.. Jeśli popsułam ci dzień.- spusciłam głowę. Chciałam już zmienić swoje ubranie brudne od herbaty..
Exan?

od Exana cd Stella

Stella gdzieś pobiegła, gdy wpadła na jakiegoś chłopaka który wytykał ją palcem. Wybiegła ze smutną miną. Wstałem i wybiegłem za nią. Naciągnąłem swoje żelazne rękawice po czym pobiegłem za Stellą. Właśnie zauważyłem jak jej kity znikają za drzwiami, wszedłem do pomieszczenia.
Nie usłyszałem nic, prócz płaczu i jęczenia.Składzik był ciemny, spytałem
-Stella, jesteś tu?
-Odejdź, zostaw mnie- powiedziała urywającym głosem, płakała
-Stello, proszę cię wyjdź...
Nagle drzwi się otworzyły i wszedł chłopak który wytknął ją palcem, wraz z koleżankami które szukały Stellę żeby się z niej nadal nabijać, jeden spytał
-Hej, nie widziałeś przypadkiem takiej wariatki z ogonami?- spytał mając łzy w oczach, ale ze śmiechu
-Nie mów tak do niej, wyjdź!!!
Strasznie mnie to złościło, że oceniali Stellę po wyglądzie, co za banda beznadziejnych frajerów, którzy uważają że są fajni, bo są inni od Stelli. Bo co, że Stella ma ogony i lisie uszy to już dziwak?
-A ty co, jej chłoptaś?- spytał złośliwie chłopak
Wpadłem w furię
-Powiedziałem wyjdź stąd!!
Zacząłem go dusić telekinetycznie i w dodatku zacząłem psuć jego psychikę, uniósł się dusząc i dodatku wrzeszczał czując ból w swojej psychice. Wyglądał jak wrzeszcząca zjawa wijąca się w powietrzu. Zacisnąłem bardziej palce, chłopak już by prawię się udusił, ale się opanowałem, odepchnąłem go telekinetycznie i wystrzelił przez drzwi i uderzył o ścianę, a przerażone jego koleżanki wyszły do niego, zamknąłem drzwi
-Stello, wyjdź już ich nie ma-powiedziałem

<Stella?>