Nie wiem jak mam to rozumieć. Aż za bardzo? Cieszy mnie fakt, że jednak daży zaufaniem kogoś takiego jak ja. Na moją twarz wypłynął lekki uśmiech. Pomogłem dziewczynie wstać. Była już ciemna noc. Mieszkałem na ostatnim piętrze wieżowca, więc znałem jedno wręcz wspaniałe miejsce...
- Chodź, pokażę ci coś - powiedziałem cicho.
Zaprowadziłem ją do niewielkiego wejścia, prowadzącego w to oto miejsce. Weszliśmy po drabinie i znaleźliśmy się na... dachu wieżowca! Miałem szczęście, gdyż dach był prawie płaski. Widać stąd było nie tylko całą okolicę, ale także gwiazdy i księżyc. Chciałem jej to pokazać. To naprawdę wspaniałe uczucie siedzieć na dachu ogromnego wieżowca i patrzeć w gwiazdy...
< Savey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz