Spojrzałem na dziewczynę,po czym
pokręciłem głową. - Jak wolisz..Tylko nie mów
że Cię nie ostrzegałem. - puściłem do niej oczko,ubrałem
czarną skórzaną kurtkę,i otwarłem drzwi.Savey również
narzucila coś na siebie,i dołączyła do mnie.To skrzyżowanie
było niedaleko ..parę minut pieszo.Mam tylko nadzieję,ze
rodzinie owej dziewczyny się nic nie stanie,jak i samej jej.
Jest osłabiona..i nie mam ochoty się obwiniać za jej rany..
W końcu doszliśmy a naszym ocza ukazał się straszliwy potwór,
kierujący na nas swoje wrogie spojrzenie.
<Sav?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz