- Wiem... - odparłem cicho.
Objąłem obiema rękoma dziewczynę i delikatnie odciągnąłem ją od krawędzi. Bałem się, żeby nie spadła. Bałem się o nią. Dlaczego? Bo mi na niej... zależało? Na to wychodzi... ale dlaczego? Na to pytanie już nie znam odpowiedzi... usiedliśmy obok siebie. Nadal obejmowałem delikatnie dziewczynę. Spojrzeliśmy w rozgwieżdżone niebo. Czułem jakieś dziwne uczucie... nie czułem go nigdy do tąd... z resztą nieważne. To wspaniałe uczucie móc być w tak wspaniałym miejscu z tak wspaniałą dziewczyną...
< Savey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz