Na posterunku siedziałem jakieś kilka godzin,aż nagle zjawiła się Stella, gdy mnie tylko ujrzała od razu ruszyła do policjanta, aby wyjaśnić z nim sprawę.
-Proszę, oto pieniądze, proszę go wypuścić- jęknęła Stella i oddała wszystkie swoje pieniądze-on jest niewinny on tylko chciał obronić...
-Proszę pani, zabrać proszę te pieniądze, ja rozumiem ale, musimy wyjaśnić tą sprawę- rzekł funkcjonariusz i odsunął pieniądze Stelli
Spojrzałem na nią, właśnie dowiedziałem się że, jest jakaś osoba która oddałaby za mnie wszystko,a bym odzyskał wolność. Po męczącej interwencji na komisariacie, wypuścili mnie
-Jak się czujesz?-spytałem Stellę, po czym przytuliłem ją
-Dobrze, a ty?
-Nawet nie wiesz, jak okropnie i koniecznie muszę do toalety-jęknąłem
Następnego dnia byłem już w akademii trochę później, opuściłem dwie lekcje, ponieważ byłem zmęczony po wczorajszej akcji.
<Stella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz