Uśmiechnęłam się smutno na samo wspomnienie rodziców, Inessy oraz zaginionego Gabrijela. Wojna zebrała spore żniwo w południowej Rosji - miliony martwych, zrujnowane miasta i świątynie oraz ci, którzy zostali z niczym. W duchu dziękowałam Bogu za to, że oszczędził choć Rafaiła, jednak nie mogłam wybaczyć sobie tego, że Nataniel zmarł w moich ramionach.
- Hanshi.. Hanshi! - dobiegł mnie głos Savey.
- Umh, tak? - mruknęłam, jakbym dopiero co się obudziła.
- Słuchałaś co do ciebie mówiłam?
- Nie do końca, ale.. Chciałam powiedzieć, że chyba wiem, jak się czujesz. Nigdy więcej nie zobaczę rodziców, siostry, ani Nataniela. Z całej rodziny został mi tylko Rafaił i Gabrijel.. Choć Gab mógł już umrzeć.. - dodałam przyciszonym tonem, nie chcąc dopuszczać tej myśli do siebie. - Jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię.. Ale, zacznijmy jakiś wesoły temat, co?
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz