Uśmiechnęłam się sama do sobie widząc gest chłopka. Lubiłam kiedy się uśmiechał. Popatrzyłam na zegarek, było dobrze po 22. Już dawno powinnam być u siebie, czuję, że trochę wykorzystuje jego prywatny czas. Dzisiejszy dzień był zupełnie inny niż wszystkie. Nie wiem dlaczego ale czułam się przy Axelu inaczej niż z samego rana. To było poczucie bezpieczeństwa i troski? Tak to chyba można określić. Poza tym był jedną z niewielu osób która mnie rozumiała. Popatrzyłam na bruneta. Najprawdopodobniej bił się z myślami bo wyglądał na zakłopotanego.
- Na mnie chyba czas - szepnęłam - nie chcę się narzucać....
< Axell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz