Powoli otworzyłem powieki. Spojrzałem na postać, która była w tej chwili tuż obok mnie. Chwila... Savey? Wstałem do pozycji siedzącej. Spojrzałem zatroskanym wzrokiem na zapłakaną dziewczynę. Objąłem ją.
- Spokojnie... Co się stało? - zapytałem cicho.
- Koszmar... - jęknęła.
- Już dobrze... - starałem się ją uspokoić.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Oparłem głowę o oparcie kanapy. Czarnowłosa, ku mojemu zdziwieniu, usiadła obok mnie. Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie i objąłem ją ramieniem.
< Savey? Wybacz za długość... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz